Zawsze kiedy mam ochotę na jakąś przekąskę sięgam po orzechy. Dawniej mogłam jeść orzechy ziemne czy orzechy laskowe jednak teraz, gdy okazało się,że jestem na nie uczulona wycofałam je ze swojego jadłospisu i zastąpiłam innymi. Niestety dużo droższymi niż fistaszki, ale równie smacznymi. Orzechy nerkowca, bo o nich mowa, są moją nową orzechową miłością 😉
Teraz podam kilka cennych informacji odnośnie samych nerkowców 🙂
Orzechy nerkowca zawierają:
1. Nienasycone kwasy tłuszczowe, które wpływają na czynność układu krążenia, powodują obniżenie stężenia cholesterolu, zmniejszają agregację płytek krwi, przez co zapobiegają powstawaniu zakrzepów i miażdżycy.
2. Pobudzają pracę mózgu.
3. Zawierają miedź, która może zapobiegać pękaniu naczyń krwionośnych, osteoporozie, arytmii i infekcjom.
4. Zawierają cynk , który może poprawić stan skóry, paznokci i włosów. A zawarte w nich białko pełni funkcję budulcową dla organizmu.
5. Nerkowce mogą jeść diabetycy, gdyż mają one niski indeks glikemiczny utrzymujący się na poziomie 15.
Pamiętajmy,że orzechy jak to orzechy są wysokokaloryczne, więc nie należy się nimi objadać 🙂
Wartość energetyczna 100 gramów orzechów to aż 533 kcal. (43, 85 gramów stanowi sam tłuszcz).
A teraz zachęcam do zjedzenia garści orzechów, które są źródłem potasu, magnezu i fosforu, a także działają przeciwnowotworowo, dzięki zawartym w nim przeciwutleniaczom.
Chrupię i ja! 😉
P.S. Mieszanka z załączonego przeze mnie zdjęcia pochodzi z Lidl Polska. Lubię ją, ze względu na swoje hermetyczne opakowanie i jakość orzechów.
booklifekitchen 